Czerwony staje na wysokości zadania

Dedicated to 4 non blondes & M.



To jest tekst. Moja spuścizna. Piosenka zabrzmi, gdy tylko napiszę ją. Słowa ułożą się w całkowitą całość. Jestem jeden sam, ale przebiję swoim talentem każdą trójkę idoli. Nawet Ich Troje nie pobije mnie – gdy poznają mój geniusz twórczy, zaczerwienią się od stóp do głów. Nie boję się ZAIKS-u, gwałcę prawo autorskie, buduję nowości z cudzych wypocin. Nie próbujcie zrozumieć mnie; jestem, jaki jestem i dobrze mi z tym. Ze mną dowiecie się, co znaczy „zajebiście” – jestem zajebisty, więc zajebiście ze mną jest. Nie mam żadnych ograniczeń, żadna granica nie zatrzyma mnie, wśród każdej z ras znajdę fanki, które pokochają blond pasemka na głowie mej.
Czerwony pióropusz na głowie wyrasta, skórzane gacie między pośladki wrzynają się, mokrą koszulkę posuwasz ku górze, pępek sterczy na wierzchu – kto pierwszy wyliże mnie…? Wsuwaj języczek – on natchnie głos; uruchamiam przeponę, byś usłyszała ten śpiew:


I
Myślę, więc jestem; te trzy słowa znam.
I udaję mądrego – i zachwycam się sobą sam.
Oui, je ne vu pas, tak, to jest tekst,
dorzucam bonjour i francuski gest.


Refren
Kobiety ryczą i kwiczą.
Facetom non stop to zwisa.
Czy jesteś ekstra, czy fajna,
mnie to nie przeraża, mnie to wali.


II
Już masz go w łapie, lecz ja się nie obrażam.
Nie wierzysz ty, nie wierzę ja,
znów kolejny raz nadziałem się tak…
Pot spływał ciurkiem – z faceta był Hans
.

Refren
I wszystko czego chcę:
pokazać ci, czym moja miłość jest…
A wszystko to, bo ciebie kocham
i nie wiem, jak bez ciebie mógłbym żyć.

A teraz napij się, misiu.
Za pocałunek w tę noc
i za stosunek w dzień.

Nie pomoże wstrząs i żaden inny bicz;
ja dalej będę wciskał, no co?


                                                   Nie ma czadu – nudno.
                                                   Żadnych granic – yeee!*


♀♂ (Czerwony, rocznik 2003)



_____________
* Nadmiar fragmentów wyjętych z prozy (?!) życia codziennego czyni bezcelowym robienie przypisów. Nowatorstwo i talent w posługiwaniu się językiem – bijące z powyższego tekstu po oczach – w wystarczający sposób przemawiają za słusznością tej decyzji.




Od Redakcji:
Sposób cytowania – na jawie i skrycie – jest zamierzony w dopuszczonym do publikacji tekście, mimo że perfidnie gwałci prawa autorskie. Podobieństwo do znanych wydarzeń i osób z kolei nie stało się dziełem przypadku pieska przydrożnego, a celem wyznaczonym i zmierzonym nad wyraz precyzyjnie. Żadnych honorariów, wierszówek ani odszkodowań za straty moralne nie wypłacamy. Trzeba było się zastanowić „przed”… Wybrani mężczyźni zwykli robić to „po”, jak już s/kończą (się) – dlatego są tak łatwo (roz)poznawalni po końcówkach!